tologii i we Włoszech, skoro poezya włoska przyspasabia się teraz właśnie do obchodu sześćsetnej rocznicy poselstwa rzymskiego.
Piszący zaś te słowa, mimo całą cześć dla Scartazziniego jako specyalnego i wyjątkowego znawcy przedmiotu — nie zawsze czuje się przezeń przekonanym. Częściej właśnie odwrotnie; jakaś oschła i cierpka, rzec można zasadnicza, opozycya wobec danych przekazanych przez przeszłość, odbiera Scartazziniemu dar przekonywania. A przytem często bardzo uderza on brakiem intuicyi poetyckiej, bez której rozważać żywota poety niepodobna. Tak np. mniema, że wszystkie owe punkty oskarżenia, jak kupczenie urzędami, nieprawne zyski i t. p., które weszły do wyroku jako jego motywa — mogły być uzasadnione, albowiem zachodzi pewne prawdopodobieństwo, że poeta wiódł życie nad stan i przeto musiał szukać pomocy w źródłach dochodu nieuczciwych. Zgoła jednak niczem poważnem nie usprawiedliwia Scartazzini tego niesmaku, jakim jest niewątpliwie zestawienie dwu pojęć: «Dante» i «frymarczący urzędami». Cała racya tkwi tu w zasadzie: «Dlaczegóż nie? wszystko jest możebne!». Jest to drętwy sceptycyzm bibliografa, który, ponieważ zna książki wszelakiej materyi, przeto sądzi, że nawet w duszy poety mogą się wszystkie te materye zmieścić, i tak mechanicznie kładzie uczucia w duszy ludzkiej jak foliały na półkach, a zapomina, że od wieków zwyczajem było stawiać nienawistnych partyi rządzącej pod pręgierz, a okrucieństwo stronnicze usprawiedliwiać bajkami o wszelkich możliwych zbrodniach i niebezpieczeństwie dla moralności publicznej.
Dla tych i tym podobnych względów czytelnik nie znajdzie w książce niniejszej zbytniego pochopu do owej radosnej czci, którą otaczają Scartazziniego niektórzy z nowszych, a zwłaszcza niemieckich, badaczów Danta, ani do powolności nadmiernej dla owego sceptycyzmu.