ducha, którą najpełniej i najsystematyczniej wypowiedział w Monarchia. Czyż nie jest, pytam, uderzającem to, że niektórzy widzą w niej wyraz naukowy tego samego, co wyśpiewał poetycznie w Komedyi, mianowicie «zwiastowanie królestwa Bożego na ziemi»[1], że więc te same uczucia przybrał w dwojaką formę? Czyż nie jest równie znamiennem, że choć daty narodzin pism Danta są mniej więcej ustalone, co do Monarchii zdania do tego stopnia się różnią, iż jedni uważają ją za bardzo wczesną pracę, pisaną jeszcze we Florencyi, i nawet przed rokiem 1300, inni zaś za całkiem późną, mianowicie równoczesną z t. z. Römerzugiem Henryka VII[2]? O czemże to świadczy? Że można przesuwać dowolnie datę teoryi Danta bez uchybienia jego indywidualności, że już za młodu, przed rozbratem ostatecznym z ojczyzną, żywił on te same przekonania, co później, gdy wszedł w okres zupełnej dojrzałości.
Lecz skoro źródło poglądów politycznych Danta było w samem jego jestestwie, tedy nic dziwnego, że przybrać one musiały jeszcze inny, plastyczniejszy, kształt — kształt czynu. Dante szukał wcielenia żywego swoich ideałów, i znalazł je właśnie w osobie Henryka VII. Na niego zwracał pełne nadziei oczy, może nawet naprawdę dla niego napisał Monarchię, do niego skierował cały szereg ulotnych pism, niby listów apostolskich, w których Jezajaszowemi słowy wzywa Toskanię do powitania w nowym cesarzu zbawcy, «drugiego Mojżesza, wybawiającego naród od plag egipskich», gromi proroczo opornych i toruje drogę swemu Augustowi i Cezarowi w jednej osobie.