Strona:PL Cezary Jellenta Dante.djvu/107

Ta strona została uwierzytelniona.

czyli kurfirsztami, są właściwie jeno «heroldami albo zwiastunami» mądrości boskiej.
W jednym, jedynym tylko punkcie Ś-ty Piotr ma przewagę nad Cezarem. Ponieważ «szczęśliwość ziemska jest poniekąd poddana szczęśliwości niebieskiej», przeto ojcu świętemu należy się jakoby od pierworodnego syna pewnego rodzaju szacunek. Te słowa i myśli kryły może w istocie, jak przypuszczają, dytyramb na cześć Henryka VII — jeżeli tylko prawdą jest to, że druga część dzieła wyszła już po koronacyi rzymskiego cesarza[1]. Ale niemasz w nich najmniejszego śladu dworactwa lub cienia pochlebstwa dla osobistości nowego pomazańca. Poeta przemawia wciąż tonem górnym mędrca i na chwilę nie schodzi z wyżyn idealisty i proroka. On jakby pouczał cesarza o jego obowiązkach i o wzniosłych pobudkach, dla których dano mu do rąk berło: oto, ażeby był sługą celów Ludzkości, a tylko w stosunku do środków panem, bo, nie państwo istnieje gwoli prawom, ale prawa gwoli państwu; ażeby ziścił na ziemi ideał szczęśliwości doczesnej: Pokój, Wolność i Sprawiedliwość. Żąda odeń wielkiej dla wszystkich miłości i przypisuje mu ją zawczasu. Możnaby dla zwięzłości powiedzieć, że w tym wzorze panowania poeta chce urzeczywistnić, choć może inaczej je określa, wszystkie te wielkie i szlachetne cele, które najlepsi humaniści nowszych czasów wiązali z wyrazem i pojęciem Ludzkości.

Albowiem dla Danta istniała tylko Ludzkość, a nie narody, tylko ziemia cała, a nie pojedyńcze kraje. Jest to wprost zdumiewające, jak stale i z jakim naciskiem rozpościera poeta wielkie zadania imperium rzymskiego na wszystkie ludy. Podstawił on pod Rzym pojęcie całkiem niehistoryczne, całkiem dowolne, własne. Przypisał mu rolę opatrznościo-

  1. Wegele (320).