Ale czytelnik mógł przekonać się z tego, co powiedziano wyżej, że tu zaszło jakieś fatalne nieporozumienie.
Nieprawdą jest, że «Dante własnemi dłońmi burzył system, który ogłaszał jako jedynie prawdziwy»; nieprawdą jest, że dzisiaj «wszystko, aż do nieśmiertelności jego arcydzieła, świadczy jaką mrzonką (vanité) był jego ideał»; nieprawdą jest, że «błąd Danta winien być dla nas lekcyą pokory» [1] — bo cała jego niepohamowana dusza wrosła w organizm świata i ożywia go na równi z duszami innych wielkich idealistów i wszechludzi. W duchu-to i kierunku jego ideałów Ludzkość się rozwija. Idee pokoju, wolności i sprawiedliwości świecą coraz żywszem światłem i przebijają się po-
- ↑ Causeries florentines (256—7).
narchy niż oddać je, jak przeciwnicy na poćwiertowanie przez własnych witeziów.
Lecz nawet ten obezwładniony gdzieindziej motyw Wegelego można uważać prawie za lapsus calami, a więc za cóś niegodnego bynajmniej naśladownictwa. Całkiem też słusznie wykrzyknie Witte z powodu dzieła Wegelego i zarzutu, że Dante popełnił błąd «Jeżeli to było niedorzecznością (szukanie w światłem, przez Boga zesłanem, cesarstwie ratunku na tyranię dynastów i plebsu) — no, to, zaiste, jedną z najszlachetniejszych — niedorzecznością, którą z nim dzielili najlepsi i najrozumniejsi jego współcześnicy i najgorętsi patryoci (Witte tom I 77). Jakoż sam Wegele woła: «Ale dokąd wiódł drogowskaz przyszłości, to dostrzegł Dante swym orlim wzrokiem, i ta myśl stanowi właściwe, plenne ziarno wszystkich jego scholastycznych i mystycznych wywodów. «Pokój, Wolność i Sprawiedliwość» — toć to są ostatecznie najwyższe wymagania, które państwo i po dzień dzisiejszy sobie stawia».
Autor Wieczorów zaś umiłował sobie «stylowe» traktowanie Danta, jako wielkiego zjawiska «gotyckiego»; «tragedya» bezowocności pomogła więc zamknąć je (żeby snadź nie zepsuć stylu) w granicach epoki gotyckiej. Sądzę, że wielki utopista przyszłości — nie przeszłości — wolałby prędzej, aby pisma jego potraktowano ogniem, niż tym archaicznym złotym pyłem mumii.