masza z Akwinu, tem samem pozostaje pod wpływem Arystotelesa i idei nowoplatońskich i uważa piękno za odblask Boga i nieba, to jednak sztukę czyni zależną od natchnienia i przejęcia się.
Więc śpiewa wprost — w pieśni Della vera Gentilezza: «Kto chce stworzyć postać, zdoła tylko wtedy, gdy nią być potrafi», a w Biesiadzie rozwija tę myśl jeszcze dobitniej i szczerzej w słowach zdumiewająco dzisiejszych. «Żaden malarz nie potrafiłby stworzyć jakiejkolwiek figury, gdyby wprzód nie czynił się w duchu takim, jaką figura być miała» [1].
Zasadę tę głęboko wziął do serca Giotto, który miał odwagę czerpać z własnych doświadczeń i spostrzeżeń i dzięki temu stworzył nowe malarstwo, jak jego mistrz stworzył nową poezyę i był pierwszym prawodawcą piękna wszechludzkiego.
Mistrz ten, w swej zrywającej wszystkie tamy szczerości — nie tylko poezyę, ale i naukę chciał uczynić żywą i ludzką (w Convito) i uwolnić od bizantynizmu szkolarzów. Wszystko, słowem, co wyrzekł i czego nauczał, było odczute i jako takie musiało mieć władzę porywania. Oto dlaczego służy sam za natchnienie wielu szczerym geniuszom, aż do dnia dzisiejszego.
Niedościgła siła wyobraźni sprawiła w nim, że poetyckie fantazye oddaje z prawdą potężnych hallucynacyj,
- ↑ «Nullo dipintore potrebbe porre alcuna figura se intezzionalmente non si facesse prima tale quale la figura essere dee». Ciekawe te dowody i wiele innych jeszcze zebrał prof. Janitschek w rozprawie: Die Kunstlehre Dantes und Giotto’s Kunst... (Lipsk 1892) głównie str. 17 — 23. Nie potrzeba Janitschka i Burckhardta dla zrozumienia i ocenienia estetycznego nowatorstwa Danta, — powołuję ich jeno, ażeby nie być posądzonym o zbyt paradoksalną charakterystykę.