Strona:PL Chałubiński - Sześć dni w Tatrach.pdf/30

Ta strona została uwierzytelniona.

jak się moi górale wyrażają. Dosięgamy granic kosodrzewiny i niebawem jesteśmy „w kotlinie“.
Jeśliś ciekawy budowy tatrzańskich gór, szanowny czytelniku, to znasz już tę kotlinę z wybornego opisu wycieczki ks. Stolarczyka[1], ze wspomnień p. Walerego Eljasza[2]. Wiele interesujących szczegółów znajdziesz także w opisie pana Dezso[3].
Trafnie X. Stolarczyk porównywał kształt Gerlachu do podkowy obróconej środkiem do północy, a której bardzo wydłużone ramiona zbiegając ku południowi tworzą między sobą zagłębie. Środek w którym łączą się ramiona podkowy, złożony z głównej kolosalnej masy granitu, najeżony jest licznemi turniami. Ramiona również mnóstwem oderwanych od niego szczytów zakończone, biegną coraz niżej aż do granic kosodrzewiny i tu już prawie są zaokrąglone.
Dodać należy, że końce ramion łączy z sobą przełęczowaty wał, tak, iż zagłębie owo istotnie jest kotliną. Stąd nazwa słowacka „na kotłu“. Góra należy do wsi Garłuchowa, który dziś przerobiono na Gerlsdorf. Stąd Gerlsdorfer Spitze, lub Gerlach a właściwie Garłuchowska Góra i Szczyt.

Kotlina zasłana jest głazami po większej części wielkimi i mocno pomiędzy sobą osadzonymi. Z małym też wyjątkiem tu i ówdzie wysterczających głazów cała jej powierzchnia jest dość równą, zlekka ku głównym szczytom podniesioną. Ponad nią w głę-

  1. „Czas“ z roku 1875, 14—16 października.
  2. „Kłosy“ 1876 r.
  3. „Jahrbuch des Ungarischen Karpatenvereines“ 1876 r.