Pani de Tencin powiadała, że ludzie rozumni popełniają wiele błędów przez to, że nigdy nie mają innych za dość głupich, za tak głupich jak są.
Pewna kobieta miała proces w Dijon. Przybywa do Paryża, prosi ministra sprawiedliwości o nakreślenie słówka, któreby jej pomogło wygrać proces, zupełnie słuszny. Minister odmawia. Hrabina de Talleyrand zainteresowała się tą kobietą; wstawia się za nią do ministra; znów odmowa. Pani de Tayllerand wprawia w ruch królowę: wciąż odmowa. Pani de Talleyrand przypomniała sobie, że minister lubi bardzo księdza de Perigord, jej syna. Poleciła mu napisać: odmowa bardzo uprzejma. Owa kobieta, zrozpaczona, postanowiła wygrać ostatnią kartę i udać się do Wersalu. Nazajutrz, jedzie. Niewygody publicznego wehikułu skłoniły ją że wysiadła w Sèvres, aby odbyć resztę drogi pieszo. Jakiś człowiek ofiarowuje się przeprowadzić ją krótszą i milszą drogą. Ona przyjmuje i opowiada mu swoją historję. Nieznajomy mówi: „Będzie pani jutro miała to, o co pani chodzi“. Patrzy na niego w osłupieniu. Udaje się do ministra, odchodzi z niczem, ma odjeżdżać. Ów nieznajomy nakłania ją aby zanocowała w Wersalu, i nazajutrz rano przynosi jej papier którego pragnęła. Był to sekretarz sekretarza, nazywał się Etienne.
Aresztowano sławnego gracza, nazwiskiem Sablière. Był w rozpaczy; powiadał do Beaumarchais’go, który starał się go wstrzymać od samobójstwa: „Aresztowany dla dwustu ludwików, opuszczony przez wszystkich przyjaciół! To ja ich wychowałem, ja ich nauczyłem oszukiwać, bezemnie czemby byli panowie B..., D..., N...? (żyją wszyscy). Panie, niech pan oceni bezmiar mego upodlenia; aby żyć, zostałem szpiclem“.
Bankiera angielskiego, nazwiskiem Ser, czy Sair, oskarżono o spisek celem porwania króla (Jerzego III) i przewiezienia go
Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/034
Ta strona została uwierzytelniona.