Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/042

Ta strona została uwierzytelniona.

rozumie że można mieć chwilę słabości, ale nie pojmuje aby kobieta mogła mnożyć kochanków poza pewną cyfrę. „Ach, pani, bo też ja za każdym razem myślałam że to będzie ostatni“.

La Fontaine, słysząc jak ktoś ubolewa nad losem potępieńców, pogrążonych w płomieniach piekieł, rzekł: „Mam nadzieję, że się przyzwyczają i że pod koniec będą jak ryba w wodzie“.

Beaumarchais, który pozwolił się wygrzmocić księciu de Chaulnes nie przyjmując pojedynku, otrzymał wyzwanie od pana de la Blache. Odpowiedział: „Lepszym odmówiłem“.

Wiele kobiet wznosi się w świecie powyżej swego stanu; wydają kolacje dla wielkich panów, dla wielkich dam, przyjmują książąt, księżne, zawdzięczając to wyróżnienie swoim miłostkom. To są, do pewnego stopnia, dziewki, uznane przez przyzwoitych ludzi; bywa się u nich, jakby na mocy milczącej umowy, tak że to nie ma żadnego znaczenia i nie pociąga konsekwencyj. Do takich należały za naszych czasów pani Brisard, pani Caze, i tyle innych.

Pan de Fontenelle, mając dziewięćdziesiąt siedem lat, oświadczywszy pani Helvetius, młodej i ładnej mężatce, tysiąc rzeczy miłych i dwornych, przeszedł koło niej aby siąść do stołu i nie zauważył jej. „Widzi pan, rzekła pani Helvetius, ile mogę wagi przywiązywać do pana komplementów: mija mnie pan, nie popatrzywszy na mnie. — Pani, rzekł starzec, gdybym popatrzył na panią, nie byłbym pani minął“.

W ostatnich latach panowania Ludwika XV, król, będąc na polowaniu, może zły o coś na panią du Barry, powiedział coś uszczypliwego o kobietach. Na to, marszałek de Noailles zaczął na nie wymyślać co wlezie, powiadając, iż, skoro się kobiety uży-