cję do króla“. A to dlatego, że młody człowiek wieczerzał dwa razy w Marly, gdzie znudził się śmiertelnie.
Pan de L..., mizantrop w stylu Tymona, prowadził dość melancholijną rozmowę z panem de B..., mizantropem mniej posępnym, niekiedy nawet bardzo wesołym. Pan de L... wyrażał się o panu de B... z wielką sympatją i mówił że radby się z nim zbliżyć. Na to ktoś rzekł: „Niech pan uważa: mimo swojej ponurej miny, on bywa czasem bardzo wesoły, niech mu pan nie ufa“.
Diderot znał zbliska pewnego ladaco, który wskutek jakiegoś świeżego wybryku postradał życzliwość wuja, bogatego kanonika, tak iż ów chciał go wydziedziczyć. Diderot udaje się do tego wuja, przybiera minę poważną i filozoficzną, przemawia w obronie siostrzeńca i próbuje wzruszyć wujowskie serce patetycznym tonem. Na to, wuj opowiada mu parę niegodziwości swego krewniaka. „Gorzej jeszcze zrobił, odrzecze Diderot. — Co takiego? pyta wuj. — Chciał pana zamordować w zakrystji, kiedyś wychodził ze mszą; jedynie nadejście paru osób udaremniło ten zamiar. — To nieprawda, wykrzyknął wuj, to potwarz. — Przypuśćmy, odparł Diderot; ale gdyby nawet była prawda, trzebaby przebaczyć jego szczeremu żalowi, jego złej doli i nieszczęściom jakie go czekają, jeśli go pan opuści“.
Wśród ludzi obdarzonych żywą wyobraźnią i subtelną wrażliwością, która rodzi w nich sympatję do kobiet, wielu mówiło mi jak mało kobiety mają poczucia sztuki, a zwłaszcza poezji. Poeta znany ze swoich wdzięcznych utworów malował mi raz swoje zdumienie, jakiego doznał widząc, że kobieta pełna dowcipu, wdzięku, uczucia, smaku w ubiorze, muzykalna, grająca na paru instrumentach, nie ma pojęcia o mierze wiersza, o kojarzeniu rymów, tak iż zdolna jest zastąpić słowo szczęśliwe i genjalne innem pospolitem, a nawet niweczącem harmonję. Dodał, iż
Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/048
Ta strona została uwierzytelniona.