Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/051

Ta strona została uwierzytelniona.

szlachcie francuskiej tłoczyć się do urzędów, w których pełnią dosłownie funkcje lokaja.

„Aby osądzić, co to jest szlachta, powiadał N..., wystarczy zauważyć, że dzisiejszy książę de Turenne jest szlachcicem lepszym od wielkiego Turenne“.

Król pruski pytał d’Alemberta, czy widział kiedy króla Francji. „Owszem, Najjaśniejszy Panie, wówczas kiedy mu przedkładałem swoją powitalną mowę do Akademji. — No i co, spytał król pruski, co panu powiedział? — Nie mówił do mnie, Najjaśniejszy Panie. — Z kimże on tedy mówi?“, rzekł Fryderyk.

Jest to fakt pewny i wiadomy przyjaciołom pana d’Aiguillon, że król nigdy go nie mianował ministrem spraw zagranicznych; to tylko pani du Barry powiedziała mu: „Niech się to raz skończy, jutro masz iść podziękować królowi za nominację“. A królowi powiedziała: „Pan d’Aiguillon przyjdzie jutro podziękować ci za nominację na ministra spraw zagranicznych“. Król nie rzekł nic. Pan d’Aiguillon nie śmiał iść; pani du Barry kazała mu; poszedł, król nie rzekł nic, i pan d’Aiguillon objął natychmiast swoje funkcje.

Kiedy król pruski rozmawiał z d’Alembertem, wszedł do pokoju jeden z lokajów, najurodziwszy mężczyzna, jakiego można sobie wyobrazić. D’Alembert był tem uderzony. „To, rzekł król, najpiękniejszy mężczyzna w mojem państwie; był jakiś czas u mnie stangretem, miałem wielką pokusę posłać go jako ambasadora do Rosji“.

Pan de la Reynière miał zaślubić pannę de Jarinte, młodą i piękną. Ujrzał ją właśnie: oczarowany szczęściem jakie go czeka, rzekł do pana de Malesherbes, swego szwagra: „Czy nie sądzisz, że moje szczęście będzie czemś doskonałem? — To zależy od pew-