Ksiądz Delille miał czytać w Akademji wiersze na przyjęcie jednego ze swych przyjaciół. Powiadał: „Chciałbym, aby nie wiedziano tego zgóry, ale boję się, że opowiem wszystkim“.
Pani de Beauzée romansowała z nauczycielem niemieckiego. Pan de Beauzée zeszedł ich raz, wróciwszy z Akademji. Niemiec rzekł do damulki: „Mówiłem pani, że trzeba było abym odszedł“. Pan de Beauzée, zawsze purysta, rzekł: „Mów pan przynajmniej: abym był odszedł“.
Nigdy Bossuet nie mógł nauczyć następcy tronu napisania listu. Książę ów był bardzo tępy. Opowiadają, że jego bileciki do hrabiny du Roure kończyły się zawsze słowami: „Król wzywa mnie na Radę“. Kiedy wygnano hrabinę, jeden z dworaków spytał go, czy jest zmartwiony. „Zapewne, odparł, ale za to nie będę już musiał pisać bilecików“.
Marszałkowa de Luxembourg, spóźniwszy się do kościoła, pytała w jakim punkcie jest msza: w tej chwili rozległ się dzwonek na podniesienie. Hrabia de Chabot rzekł jąkając się: „Pani Marszałkowo,
Dzwoneczek oto się rozlega,
Baranek musi być tuż, tuż...“
To jest dwuwiersz z operetki.
Młoda pani de M..., porzucona przez wicehrabiego de Noailles, była w rozpaczy. Mówiła: „Będę miała prawdopodobnie wielu kochanków, ale nie będę żadnego tak kochała jak jego“.
Charakter prezydenta de Montesquieu nie był na wysokości jego talentu. Znane są jego słabostki szlacheckie, jego ambicyjki, etc. Kiedy ukazał się Duch praw, pojawiło się wiele krytyk lichych lub miernych, które zlekceważył. Ale pewien znany literat napisał krytykę, do której raczył się przyznawać pan du Pin i która za-