Ludwik XV odmówił swemu lokajowi Lebelowi dwudziestu pięciu tysięcy franków z własnej szkatuły na jakiś wydatek tyczący poufnych apartamentów króla, powiadając aby się zwrócił do Skarbu. Lebel rzekł: „Poco mi się narażać na odmowę i szykany, kiedy król ma w swojej szkatule kupkę miljonów?“ Król odparł: „Nie lubię się ogołacać, zawsze trzeba coś zachować na czarną godzinę“.
Nieboszczyk król był, jak wiadomo, w tajnej korespondencji z hrabią de Broglie. Chodziło o mianowanie ambasadora w Szwecji. Hrabia de Broglie proponował pana de Vergennes, wówczas bawiącego u siebie na wsi po powrocie z Konstantynopola. Król nie chciał. Hrabia nalegał. Było w zwyczaju pisać do króla z szerokim marginesem, a król kreślił swą odpowiedź z boku. Na ostatnim liście król napisał: „Nie pochwalam wyboru pana de Vergennes; zmuszacie mnie do tego; niechże jedzie, ale zabraniam mu brać ze sobą jego brzydką żonę“.
Dziwiono się, że książę de Choiseul trzymał się tak długo wbrew pani du Barry. Sekret jego był bardzo prosty; w chwili gdy zdawał się najbardziej zachwiany, starał się o audjencję u króla i prosił go o rozkazy w kwestji kilku miljonów, jakie oszczędził w departamencie wojny, z uwagą że nie byłoby właściwe odsyłać je do Skarbu. Król rozumiał co to ma znaczyć i odpowiadał: „Pomów z Bertinem, daj mu trzy miljony w takich a takich walorach; weź sobie resztę“. W ten sposób, król dzielił się z ministrem; nie będąc zaś pewny, czy jego następca będzie równie usłużny, trzymał pana de Choiseul, mimo intryg pani du Barry.
Harris, słynny kupiec londyński, bawiąc w Paryżu w r. 1786 w epoce podpisywania traktatu handlowego, mówił do Francuzów: „Sądzę, że Francja straci na tem miljon funtów sterlingów
Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/071
Ta strona została uwierzytelniona.