„Czy pan nie rozumie, mówił mi N..., że jestem czemś jedynie przez opinję jaką mają o mnie; skoro się zniżam, tracę swoją siłę; kiedy schodzę w dół, padam?“
Pani de C... mówiła panu de B...: „Kocham w panu... — Och, pani, rzekł z ogniem, jeżeli pani wie co, jestem zgubiony“.
Znałem pewnego mizantropa, który w dobrodusznych chwilach mówił: „Nie zdziwiłbym się, gdyby gdzieś w kącie istniał jaki uczciwy człowiek, o którym nikt nie wie“.
Kiedy marszałek de Broglie narażał się na zbyteczne niebezpieczeństwo i nie chciał się cofnąć, przyjaciele robili próżne wysiłki aby go do tego skłonić. Jeden wreszcie zbliżył się i szepnął: „Panie marszałku, pomyśl pan, że, jeśli pana zabiją, pan de Routhe obejmie dowództwo“. Był to najgłupszy z generał-lejtnantów. Pan de Broglie, uderzony niebezpieczeństwem jakie groziło armji, cofnął się.
W dniu śmierci pani de Châteauroux, Ludwik XV zdawał się nader zgryziony; ale szczególny jest sposób, w jaki to objawił. „Być nieszczęśliwym przez dziewięćdziesiąt lat, bo jestem pewien że będę żył tak długo!“ Słyszałem to z ust pani de Luxembourg, która słyszała to sama i która dodała: „Powtórzyłam to aż po śmierci króla“. Ten rys wart był wszelako pamięci, a to dla osobliwej mieszaniny jaką zawiera: miłości i egoizmu.
Aby nie profanować imienia Rzymian, Duclos mówił o współczesnych Rzymianach: Włosi z Rzymu.
„Mimo wszystkich konceptów, jakiemi ścigają małżeństwo, powiadał N..., nie wiem, co możnaby powiedzieć przeciw mężczyźnie sześćdziesięcioletniemu, który zaślubia kobietę pięćdziesięciopięcioletnią“.
Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/074
Ta strona została uwierzytelniona.