Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/078

Ta strona została uwierzytelniona.

Pytałem pana N..., czemu odrzucił wiele stanowisk; odpowiedział: „Nie chcę niczego, co stawia rolę w miejsce człowieka“.

„Że inteligentny człowiek (powiadał śmiejąc się pan de...) może mieć wątpliwości co do swej kochanki, to można pojąć; ale co do swojej żony! nie, to trzeba być skończonym głupcem“.

„W świecie, powiadał pan N..., masz trzy rodzaje przyjaciół: przyjaciół którzy cię kochają; przyjaciół którzy gwiżdżą na ciebie; przyjaciół którzy cię nienawidzą“.

N... powiadał: „Nie wiem, czemu pani de L... tak pragnie abym u niej bywał, bo kiedy jakiś czas jej nie widzę, mniej nią gardzę“. Możnaby to powiedzieć o świecie w ogólności.

D..., ucieszny mizantrop, powiadał w przedmiocie złości ludzkiej: „Jedynie bezużyteczność pierwszego potopu sprawia, że Bóg nie zsyła drugiego“.

Pan de... mówił, że nie powinno się nic odczytywać na publicznych posiedzeniach Akademji poza tem co nakazuje statut; motywował swoje zdanie, powiadając: „W zakresie rzeczy zbytecznych, wystarczy to co niezbędne“.

N... powiadał, że przykrość znajdowania się poniżej książąt wynagrodzona jest hojnie tem, że się jest od nich daleko.

Proponowano panu N... małżeństwo; odpowiedział: „Dwie rzeczy zawsze kochałem do szaleństwa: kobiety i bezżeństwo. Straciłem pierwszą namiętność, trzebaż zachować drugą“.

„Rzadkość prawdziwego uczucia sprawia, że zatrzymuję się czasem na ulicy, aby patrzeć jak pies ogryza kość: zwłaszcza wraca-