Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.

W epoce gdy stworzono różne podatki wymierzone w bogaczy, miljoner, znalazłszy się w towarzystwie ludzi bogatych, skarżących się na złe czasy, rzekł: „Kto dziś jest szczęśliwy? Paru nędzarzy“.

Ksiądz S... opatrywał sakramentami księdza Petiot w bardzo niebezpiecznej chorobie i opowiadał, że, widząc zdecydowany sposób w jaki ów przyjął to co wiecie, powiedział sobie w duchu: „Jeśli się wygrzebie, będzie moim przyjacielem“.

Poeta pytał Chamforta o zdanie co do swego dystychu: „Wyborny, odparł ów, gdyby nie dłużyzny“.

Rulhière powiadał raz: „W życiu mojem jest tylko jedna niegodziwość. — Kiedyż się ona skończy?“ spytał Chamfort.

Pan de Vaudreuil wymawiał Chamfortowi, że ma tak mało zaufania do przyjaciół: „Nie jesteś bogaty, mówił, a zapominasz o naszej przyjaźni. — Przyrzekam panu, odparł Chamfort, że pożyczę od pana dwadzieścia pięć ludwików, w dniu w którym zapłacisz swoje długi“.

Pewien Anglik przyszedł się poradzić adwokata, w jaki sposób mógłby być kryty wobec praw, wykradając bogatą dziedziczkę. Adwokat spytał, czy ona się godzi. — Tak. — W takim razie, weź pan konia, niech ona na niego siądzie, pan z tyłu za nią, i jadąc, krzycz na całą wieś: Panna X... mnie wykrada“. Tak się też stało, a na zakończenie okazało się, że to córkę tego adwokata wykradziono.

Anglika skazanego na szubienicę król ułaskawił. „Prawo jest za mną, rzekł, niech mnie wieszają“.