nicą bytu, tych praźródeł wszelkiej twórczości.
Zagadka świata przestała dlań być zagadką; zbadał rzekomo cały jej mechanizm. Dążąc do jasności i precyzji, obcinał wszystko co mu było niedogodne lub zbyteczne; ze świata zaczął widzieć jedynie salon lub strzyżony ogród Wersalu; z człowieka, jednostkę grupy społecznej.
z uczuć, grę interesów i próżności. Jeżeli wychylał się poza tę sferę, to też tylko — intelektem.
Humanizm nawet, tak ożywczy i płodny w zaraniu Odrodzenia, stał się, z biegiem czasu, zakrzepłą skorupą klasycyzmu, tamującą kiełkowanie rodzimego kwiecia. Dawność, oderwanie od życia, obojętność przedmiotu, stały się pierwszem prawidłem estetycznem; rdzenny Francuz myślał nazwiskami Brutusów i Epaminondasów; chrześcijanin miał na ustach jeno nimfy i bóstwa pogańskie. To co trzeba czuć, lub przed czem trzeba ze czcią schylić czoło, stało się przedmiotem rozumowania i dialektyki, jeżeli nie szyderstwa. Śmiertelna nuda, niepokój, przesyt, głód duszy, oto powszechny objaw, do którego doprowadza w XVIII w. to nadużycie intelektu.
Przychodzi Rousseau, i budzi w sercach nieznane źródła ludzkiego uczucia; przychodzi Bernardin de Saint-Pierre, i przetwarza je na nowe przedmioty wzruszeń artystycznych. Ale
Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/10
Ta strona została skorygowana.