Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/109

Ta strona została przepisana.

cze, ukochany mój, samo dotknięcie twoje przyprawiało mnie o drżenie, i oto nie czuję już twej ręki, nie słyszę prawie głosu, przedmioty znikają mi stopniowo z oczu. Czy to ptaki śpiewają? Słońce musi być blisko zachodu w lej chwili? Szuktasie, piękne będą promienie jego tam w puszczy, na mym grobie!«
„Spostrzegając iż słowa jej wyciskają nam z oczu łzy, Atala rzekła: »Przebaczcie, dobrzy przyjaciele, jestem bardzo słaba; ale może zdołam być silniejsza, Ale umierać tak młodo, tak nagle, kiedy serce było pełne życia! Ojcze duchowny, miej litość nade mną, wspomagaj mnie. Czy sądzisz, że matka jest zadowolona i że Bóg mi przebaczy to co uczyniłam?«
»Córko, odparł dobry zakonnik wylewając łzy i wycierając je drżącemi i okaleczałemi palcami; córko, wszystkie twe niedole pochodzą z niewiedzy; dzikie wychowanie i brak potrzebnego oświecenia zgubiły cię; nie wiedziałaś, że chrześcijance nie wolno rozrządzać swem życiem. Pociesz się, droga owieczko; Bóg ci przebaczy; przebaczy dla prostoty twego serca. Matka twoja, i nieopatrzny misjonarz który nią kierował, winniejsi byli od ciebie; przekroczyli swoje prawo, wydzierając ci nierozsądne śluby; ale niechaj pokój Boży będzie z nimi! Wszyscy troje jawicie straszliwy przykład niebezpieczeństw, jakiemi grozi w religji gorliwość nie dość oświecona. Uspokój się, moje