Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/115

Ta strona została przepisana.

leki, podsycając ogień, poprawiając posianie, mówił cudowne słowa o Bogu i o szczęściu sprawiedliwych. Z pochodnią religji w dłoni, poprzedzał niejako Atalę do grobu, aby jej odsłonić jego tajemne uroki. Uboga grota zdawała się wypełniona wielkością tego chrześcijańskiego zgonu, a duchy niebiańskie przyglądały się z pewnością z uwagą lej scenie, w której religia walczyła, sama jedna, przeciw miłości, młodości i śmierci.
„Zwyciężyła ta boska religja, i można było poznać jej triumf po owym świętym smutku, jaki nastąpił w naszych sercach po pierwszych wybuchach namiętności. Około północy, Atala jak gdyby skrzepiła się nieco, aby powtarzać modlitwy, które zakonnik odmawiał przy jej łożu. Wkrótce potem, wyciągnęła ku mnie rękę, i, głosem który zaledwie było słychać, rzekła: „Synu Utalisslego, czy przypominasz sobie tę pierwszą noc, kiedy mnie wziąłeś za Dziewicę ostatniej pieszczoty? Osobliwa wróżba naszego losu!« Zatrzymała się, pocz em podjęła: „Kiedy myślę, że opuszczam cię na zawsze, serce moje czyni taki wysiłek aby odżyć, iż czuję w sobie nieomal władzę stania się nieśmiertelną mocą swej miłości. Ale, o mój Boże, niechaj twoja wola się spełni! — Umilkła na chwilę, poczem dodała: »Pozostaje mi jedynie prosić cię o przebaczenie za cierpienia, jakie ci sprawiłam. Wiele cię dręczyłam przez moją dumę i ka-