Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/155

Ta strona została przepisana.

obyczajów, wszystko zstąpiło nagle do gibkości dowcipu, do bezecności, zepsucia.
„Napróżno tedy spodziewałem się znaleźć w ojczyźnie środki do uspokojenia tego zamętu, tej gorączki pragnienia, jaka idzie za mną wszędzie. Nauka świata nie nauczyła mnie niczego, a mimo to nie miałem już błogości niewiedzy.
„Siostra moja, niewytłumaczonem dla mnie postępowaniem, zdawała się z umysłu pomnażać me zgryzoty; opuściła Paryż na kilka dni przed majem przybyciem. Napisałem do niej, iż mam nadzieję podążyć za nią; odpowiedziała czem prędzej aby mnie odwieść od lego zamiaru, podając za pozór, iż sama nie wie jeszcze dokąd powołają ją sprawy. Jakież smutne refleksje czyniłem wówczas nad uczuciem, które obecność studzi, nieobecność niweczy, które nie zdoła się oprzeć nieszczęściu a jeszcze mniej pomyślności!
„Niebawem, uczułem się bardziej samotny w ojczyźnie, niż wprzód na obcej ziemi. Chciałem się rzucić na jakiś czas w wir świata, który był mi zupełnie obcy i który mnie nie rozumiał. Dusza moja, nie zużyta jeszcze żadną namiętnością, szukała przedmiotu przywiązania; ale spostrzegłem, iż daję więcej niż otrzymuję. Nie podniosłego języka ani też głębokiego uczucia żądano ode mnie. Bawiłem się jeno zdrabnianiem swego życia,