Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/164

Ta strona została przepisana.

jak gdybym była z tobą. Mnież-to chcesz oszukać, mnie, która patrzałam na narodziny pierwszych twoich uczuć? Oto twój nieszczęśliwy charakter, łatwy do zniechęcenia, do niesprawiedliwości! Przysięgnij, dopóki tulę cię na sercu, przysięgnij, że ostatni raz poddałeś się tym szaleństwom; poprzysiąż, że nigdy nie targniesz się na swe życie«.
„Wymawiając te słowa, Amelja patrzała na mnie z tkliwością i współczuciem, okrywała moje czoło pocałunkami; miała w tej chwili coś prawie z matki, coś jeszcze bardziej tkliwego. Ach! serce moje rozpłynęło się w radości; jak dziecko pragnąłem jedynie aby mnie pocieszono: poddałem się władztwu Amelji; domagała się uroczystego zaklęcia; złożyłem je bez wahania, nie podejrzewając nawet abym odtąd mógł być nieszczęśliwy.
„Więcej niż miesiąc minął, zanim oswoiliśmy się z urokiem tego, że jesteśmy razem. Kiedy, rankiem, miast czuć się sam, usłyszałem głos siostry, doświadczałem drżenia radości i szczęścia. Amelia otrzymała od natury coś niebiańskiego: dusza jej miała te same niewinne powaby co ciało; słodycz jej uczuć była wręcz nieskończona; umysł jej był samą jeno tkliwością i marzeniem; możnaby rzec, iż serce jej, myśl i głos jak gdyby wzdychały jednozgodnie; miała lękliwość i czucie kobiety, czystość i harmonję anioła.