Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/170

Ta strona została przepisana.

dząc w głąb samego siebie: »Niewdzięczna Ameljo, mówiłem, gdybyś była na majem miejscu, gdybyś, jak ja, zabłąkała się w pustce życia, ach, brat twój z pewnościąby cię nie opuścił!«
„Wszelako, kiedy odczytywałem jej list, znajdowałem w nim coś tak nieopisanie smutnego i tkliwego, iż serce mi wprost topniało. Naraz, przyszła mi myśl, która zrodziła we mnie niejaką nadzieję: wyobraziłem sobie, iż może Amelja powzięła jakieś uczucie. którego nie śmie wyznać. Podejrzenie to zdawało się tłumaczyć jej melancholię. jej tajemniczą korespondencję, oraz gorący ton listu. Napisałem natychmiast do niej, błagając aby mi otworzyła serce.
„Odpowiedziała niebawem, ale nie odsłaniając tajemnicy: donosiła jedynie, że otrzymała dyspensę od nowicjatu i że niebawem złoży śluby.
„Upór Amelji, tajemniczość jej sł6w oraz brak ufności w mą przyjaźń dotknęły mnie do żywego.
„Po krótkie m wahaniu, postanowiłem udać się do B***, aby uczynić ostatni wysiłek. Droga wypadła mi przez okolicę, gdzie chowałem się dzieckiem. Kiedy ujrzałem lasy, w których spędziłem jedyne szczęśliwe chwile w życiu, nie moglem powstrzymać łez; niepodobna mi