Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/175

Ta strona została przepisana.

mięszania, podaje śmiało głowę Wspaniałe włosy sypią się ze wszystkich stron pod świętem żelazem; długa suknia z powiewnej tkaniny zajmuje miejsce wszystkich świeckich strojów, nie ujmując piękności Amelji nic z uroku; czoło kryje się pod lnianą opaską; a tajemniczy welon, podwójny symbol dziewictwa i religii, obejmuje ogołoconą głowę. Nigdy nie wydala mi się lak piękna. Oko pokutnicy utkwione było w prochu ziemi, dusza zaś była w niebie.
„Wszelako Amelia nie wyrzekła jeszcze ślubów; aby umrzeć dla świata, trzeba jej było przejść przez grób. Kładzie się na marmurze; rozciągają na niej całun śmiertelny; cztery pochodnie znaczą cztery jego rogi. Kapłan, ze stułą na szyi, z książką w ręku, rozpoczyna modlitwy za umarłych; młode dziewice podejmują je dalej. O rozkosze religii, jakież jesteście wielkie, ale jak straszliwe! Zniewolono mnie, abym ukląkł w pobliżu tego posępnego orszaku. Nagle, niewyraźny szmer wychodzi z pod grobowej zasłony; pochylam się, i te przerażające słowa (które ja jeden tylko słyszałem) uderzają moje uszy: »Boże miłosierdzia, spraw, abym się już nie podniosła z tego śmiertelnego posłania, i obsyp dobrodziejstwy brata, który nie podzielił mej zbrodniczej miłości«.
„Na te słowa wydzierające się z trumny, oślepia mnie blask straszliwej tajemnicy; rozum mi się mąci, osuwam się na Śmiertelny całun, tulę