Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/176

Ta strona została przepisana.

siostrę w ramiona i wołam; „Czysta małżonko Jezusa Chrystusa, przyjm me ostatnie uściśnienie poprzez lody zgonu i otchłanie wieczności, dzielące cię już od brata!“
„Ten wybuch, ten wykrzyk, te łzy, mącą obrządek: ksiądz przerywa, zakonnice zapuszczają kratę, tłum faluje i tłoczy się ku ołtarzowi, wynoszą mnie bez zmysłów. Jakże mało wdzięczności czułem dla tych, którzy mnie przywołali do życia! Dowiedziałem się, otwierając oczy, że dopełniono obrządku i że siostra dostała ataku gorączki. Kazała mnie prosić, abym się już nie starał jej widzieć. O nędzy mego życia! siostra lęka się mówić z bratem, brat wzdryga się odezwać do siostry! Wyszedłem z klasztoru niby z owego miejsca pokuty, gdzie płomienie przygotowują nas do niebiańskiego życia, i gdzie straciło się, jak w piekle, wszystko, prócz nadziei.
„Można znaleźć w duszy siłę przeciw osobistemu nieszczęściu; ale stać się mimowolną przyczyną nieszczęścia drugiej istoty, to wręcz nie do zniesienia. Przejrzawszy nieszczęście siostry, wyobraziłem sobie, co musiała wycierpieć. Wówczas, stały mi się jasne różne rzeczy, których nie umiałem wprzód zrozumieć: owo pomięszanie radości i smutku, które Amelja objawiła w chwili odjazdu mego w daleką podróż, to wytrwałe unikanie mnie po powrocie, a równocześnie la słabość, która tak długo nie