Silił się rozpoznać oczyma lub dotykiem pomniki, które starcy opisywali mu tak często. Być może, ta wysoka budowla, której mury dostrzegał poprzez ciemności, była niegdyś mieszkaniem Abenserażów; być może na tem ustronnem miejscu odbywały się uroczystości, które tak szeroko rozsławiły Grenadę. Tam przesuwali się rycerze, wspaniale odziani w brokaty; tam pomykały galery, obładowane bronią i kwiatami, smoki ziejące ogniem i kryjące w swem łonie znakomitych rycerzy: grzeczny wymysł uciechy i dworności.
Ale, niestety! miast dźwięku rogów, zgiełku trąb i śpiewów miłosnych, głęboka cisza zalegała dokoła Aben-Hameta. Nieme miasto zmieniło mieszkańców, zwycięzcy spoczywali w łożu zwyciężonych. »Tak więc, owi dumni Hiszpanie, wykrzyknął młody Maur z oburzeniem, śpią pod dachami, z których wygnali moich przodków! A ja, ich potomek, czuwam oto, nieznany, samotny, opuszczony, u bram pałacu ojców!«
Zaczem, Aben-Hamet zadumał się nad dolą ludzką, odmiennością fortuny, upadkiem królestw, nad tą Grenadą wreszcie, zaskoczoną przez nieprzyjaciół pośród uciech i mieniącą nagle girlandy kwiatów na łańcuchy. Zdało mu się, iż widzi współrodaków, jak opuszczają swe ogniska w godowych szatach, niby biesiadnicy,
Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/197
Ta strona została przepisana.