i taniec rozstrzygnęły nieodwołalnie o losie Abenseraża: wystarczyłyby aby zmącić serce mniej chore niż jego.
Wieczorem, wszyscy wrócili doliną Duro do Grenady. Don Rodryg, zachwycony szlachetnem i dwornem wzięciem Aben-Hamela, prosił go przed rozstaniem, aby często zachodził zabawiać Blankę cudownemi opowieściami Wschodu. Uszczęśliwiony Maur przyjął zaproszenie księcia; jakoż, zaraz nazajutrz, udał się do pałacu, gdzie przebywała ta, którą kochał bardziej niż światło słoneczne.
Niebawem, pochłonęła Blankę miłość tem głębsza, iż nigdy nie byłaby sobie wyobraziła aby ta miłość była możliwą. Pokochać Niewiernego, Maura, nieznajomego, zdawało się jej rzeczą tak nieprawdopodobną, iż nie zachowała żadnych ostrożności wobec choroby, która zaczynała się sączyć w jej żyły; skoro zaś poznała jej objawy, przyjęła tę chorobę jak prawdziwa Hiszpanka. Mimo niebezpieczeństwa i zgryzot jakie przewidywała, nie cofnęła się z nad przepaści ani też nie wchodziła w targi z własnem sercem. Rzekła sobie: »Niechai Aben-Hamet zostanie chrześcijaninem, niechaj mnie kocha, a pójdę za nim na kraj świata«.
Nawzajem Maur doznawał całej potęgi niezwalczonej namiętności: istniał jedynie dla Blanki. Nie zaprzątał się już zamiarami, które sprowadziły go do Grenady: łatwo mu było uzyskać
Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/208
Ta strona została przepisana.