Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/228

Ta strona została przepisana.

Nagle rzekł: „Ja sam cię będę pasował na rycerza! Jesteś tego godny!«
Aben-Hamet ugiął kolano przed Karlosem, który go uściskał, uderzywszy trzykrotnie po ramieniu płazem miecza; poczem, don Karlos przypasał mu ten sam miecz, który Maur utopi mu może w piersi i takie było starożytne pojęcie honoru.
Obaj skaczą na konie, opuszczają mury Grenady i pędzą ku źródłom Pinu. Pojedynki Maurów i Chrześcijan oddawna uczyniły to źródło sławnem. Tam to Malik Alabes bił się przeciw Ponsowi Leonowi i tam wielki mistrz Kalatrawy zadał śmierć walecznemu Abayadosowi. Można było jeszcze oglądać szczątki oręża tego rycerza, zawieszone na gałęziach jodły, oraz rozpoznać na korze drzewa kilka liter żałobnego napisu. Don Karlos wskazał Abenserażowi grób Abayadosa: »Naśladuj, krzyknął, przykład tego dzielnego poganina, i przyjmij chrzest i śmierć z mojej ręki.«
— Śmierć może, odparł Aben-Hamet: ale niechaj żyje Allah i jego prorok.«
Natychmiast ruszyli w pole i runęli na siebie z furją. Mieli jedynie miecze: Aben-Hamet był mniej sprawny w boju niż don Karlos, ale tęgość jego broni kutej w Damaszku, oraz lotność arabskiego konia dawały mu, mimo to, przewagę nad wrogiem. Wypuścił rumaka na