To Chateaubriand; słusznie powiedziano, że, w porównaniu, Bernardin de Saint-Pierre ma mały flecik, podczas gdy Chateaubriand całą orkiestrę. Jest to jeden z największych malarzy przyrody, jacy istnieją; przytem to jeden z tych wybrańców, do których natura mówi, i którzy umieją powtórzyć jej słowa. Dziś, gdy klisze wszystkich możebnych »pejzaży« i »nastrojów« stały się niemal powszechną własnością, nie każdy może odczuje doniosłość jego odkrycia; ale powiedział Henryk Heine: „Pierwszy, który porównał kobietę do kwiatu, był wielkim poetą; drugi cymbałem«. A kto, w odpowiednim nastrojeniu ducha, odczyta ostatnie rozdziały Atali, ten uzna iż Chateaubriand był, obok Villona, jednym z największych poetów Śmierci.
Chateaubriand wskrzesił w literaturze francuskiej, tak zdrobnionej w XVIII w., poczucie wielkości. Wobec tych olbrzymich perspektyw, tych wspaniałych kontrastów i antytez, jakże się nagle płaską musiała wydać Henrjada i wierszyki Woltera, jak mieszczańską sama Nowa Heloiza! Bóg, natura, i... on sam, oto jedyne przedmioty godne spojrzenia i konserwacji poety. Tkwi w tem pewne niebezpieczeństwo na przyszłość, którego niezawsze zdoła uniknąć Wiktor Hugo, zmieniając niekiedy przyrodzoną grandezzę duchową Chateaubrianda w »dętą« cokolwiek bombastyczność.
Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/30
Ta strona została przepisana.