- innym małżonku. Czegóżbyś szukała w cieniu lasów? niema już dla ciebie złudzeń, niema upojenia, szału: wszystko ci wydarłem, dając ci wszystko, lub raczej nie dając ci nic...
Czyż, w istocie, nie mógłby czegoś w tym rodzaju pisać Valmont do pani de Tourvel, gdyby ich związek potrwał dłużej? I czyż nie jest uroczą powieść, w której, nad brzegami Mississipi, młode, wpółnagie Indjanki otrzymują takie listy?
Jeden jeszcze pragnąłbym zanotować znamienny objaw. Tematem do Renégo — utworu mającego tak wybitne cechy autobiografji staje się dla Chateaubrianda uczucie własnej siostry Lucylli, które zresztą, w życiu, nic wychodziło chyba poza granice egzaltowanej nieco siostrzanej miłości. I oto ów dumny wicehrabia de Chateaubriand (Franciszek-René), który z pewnością ostrzem szpady odwróciłby wszelki cień zmazy, jaką ktoś ośmieliłby się pokajać jego siostrę, sam wydaje jej dobrą sławę dziewiczą na pastwę nieuniknionych komentarzy ciekawego tłumu, byleby z niej wykroić sutszy i piękniej drapujący się płaszcz dla swego Renégo! To już nowoczesny moloch literatury,
żarłoczny, bezwzględny, nie oszczędzający nikogo i niczego. Odtąd, świętość własnego i cudzego życia prywatnego przestanie istnieć dla człowieka naznaczonego piętnem literatury: