Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/33

Ta strona została przepisana.

każdy strzęp duszy, choćby ociekający krwią, stanie się dlań tematem. George Sand i Musset, jeszcze dygocący od przeżytego dramatu, na wyprzódki śpieszą oddać go, na ciepło, pod prasę drukarską. Naiwna panna de Lespinasse jakże zazdrośnie strzegła tajemnicy swoich listów; nie przyszło jej na myśl, że mogłaby sama szukać na nie wydawcy!
Kiedy Racine, nawiedzony wstającem z grobu widmem błędów młodości, znalazł się pod grozą hańbiącego procesu, wzdrygnął się, złamał pióro, które tylekroć opromieniło poezją występne namiętności, i obrócił resztę życia na skruchę i pokutę. Za naszych czasów, pewien sławny pisarz znalazł się zamłodu w więzieniu pod zarzutem otrucia kochanki; wypuszczono go rychło z powodu niewątpliwego alibi. Otóż, później, w »nastrojowych« momentach, znakomity pisarz lubił dawać do zrozumienia, że cała ta sprawa nie była znów tak zupełnie niewinna... Ta kokieteria występku, to także Renéizm swego rodzaju (Kwiaty grzechu, Baudelaire'a!); ale, ponieważ zawdzięczamy mu, w literaturze ostatniego stulecia, nieporównane bogactwa liryzmu, przyjmijmy go wdzięcznem sercem, z „dobrodziejstwem inwentarza...«
Utarło się, w wydaniach francuskich, iż do Atali i Renégo dołącza się zazwyczaj Ostatniego z Abenserażów. Jest to echo pobytu w Grena-