Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.
2

ziemię swoim mułem i użyźnia swemi wodami. Kiedy wszystkie te rzeki wezdmą się wałami wiosennych roztopów, kiedy burze powalą całe połacie lasów, drzewa wyrwane z korzeniem gromadzą się u źródeł. Niebawem, szlam wodny spaja je, liany je oplatają, a rośliny, kiełkując z nich na wszystkie strony, do reszty zespalają te szczątki. Kołysane spienionemi falami, spływają do Mississipi. Rzeka bierze je na swój grzbiet, unosi ku zatoce Meksykańskiej, osadza na ławach piasku i mnoży w ten sposób ilość swoich ujść. Niekiedy podnosi głos przepływając popod górami, i, występując z brzegów, rozlewa swoje wody dokoła kolumnad lasów i piramid grobowców indyjskich: jest to Nil puszczy. Ale, w obrazach natury, wdzięk jednoczy się zawsze ze wspaniałością: podczas gdy środkowy prąd unosi ku morzu trupy sosen i dębów, na dwóch bocznych prądach widzi się ciągnące w górę, wzdłuż brzegów, pływające wyspy pistyj i nenufarów, których żółte róże wznoszą się niby małe flagi. Zielone węże, białe czaple, różowe flamingi, młode krokodyle, płyną, niby pasażerowie, na tych ukwieconych okrętach, i cała kolonja, rozwijając na wolę wiatru żagle ze złota, ląduje sennie w jakiejś ustronnej odnodze rzeki.
Dwa brzegi Mississipi przedstawiają obraz nader osobliwy. Na zachodnim brzegu, ciągną się, jak okiem sięgnąć, olbrzymie łąki; fale ich