Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/49

Ta strona została skorygowana.

się ze mną, a później nagle zaczynały plakat na myśl iż mam być spalony.
„Jednej nocy, kiedy Muskogulgowie rozbili obóz na skraju lasu, siedziałem koło wojennego ognia wraz z myśliwcem, któremu powierzono straż nade mną. Nagle, usłyszałem w trawie szelest odzieży, i kobieta z nawpół osłoniętą twarzą usiadła koło mnie. Łzy kręciły się pod jej powieką; w blasku ognia mały złoty krzyżyk lśnił się na jej łonie. Była doskonale piękna; na twarzy jej malowało się coś nieopisanie czystego i namiętnego zarazem, co wywierało nieprzeparty urok. Cała postać uderzała tkliwym wdziękiem; nadzwyczajna wrażliwość, złączona z głęboką melancholią, oddychała w jej spojrzeniach i uśmiech miała wprost, niebiański.
„Sądziłem, iż była to Dziewica ostatniej pieszczoty, owa dziewica, którą posyła się jeńcom wojennym, aby okrasić czarem ich grób. W tem rozumieniu rzekłem jej szeptem, ze wzruszeniem które nie płynęło wszelako z obawy przed stosem: »Dziewico, godna jesteś pierwszej miłości, nie jesteś bynajmniej stworzona dla ostatniej, Drgnienia serca, które niebawem przestanie bić, źle kojarzyłyby się z uderzeniami twego. Jak zespalać śmierć i życie? Zanadto kazałabyś mi żałować mych młodych dni. Niechaj kto inny będzie szczę-