Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/53

Ta strona została skorygowana.

ukochana! odważ się podążyć za mną!« Takie były moje słowa. Atala odpowiedziała tkliwym głosem: »Miły młodzieńcze, nauczyłeś się mowy białych; łatwo jest uwieść Indjankę. — Jakto! wykrzyknąłem, nazywasz mnie miłym młodzieńcem! Ach! jeżeli biedny niewolnik... — I cóż, rzekła, nachylając się nade mną, biedny niewolnik... “ Podjąłem z żarem: »Niechaj pocałunek upewni go o twem sercu!« Atala wysłuchała mej prośby. Jak młode koźlę zdaje się wisieć u kwiatów różanych lianów które chwyta delikatnym językiem na stromem urwisku, tak ja trwałem zawieszony na ustach ukochanej.
„Niestety, drogi synu, cierpienie sąsiaduje blisko z rozkoszą. Któż byłby mógł mniemać, że chwila, w której Atala dała mi pierwszy zakład miłości, będzie zarazem chwilą, w której ona sama zniweczy moje nadzieje? O, pobielałe włosy starego Szaktasa! jakież było wasze zdumienie, kiedy córka Sachema wymówiła te słowa: »Piękny jeńcze, ustąpiłam, szalona, twoim pragnieniom; ale dokąd zaprowadzi nas ta namiętność? Religia moja dzieli mnie od ciebie na zawsze... O, matko! cóżeś uczyniła?...« Atala zamilkła nagle i stłumiła jakąś nieszczęsną tajemnicę, która już miała wymknąć się z jej ust. Słowa jej pogrążyły mnie w rozpaczy. — Dobrze więc, wykrzyknąłem; będę równie okrutny jak ty; nie ucieknę. Ujrzysz mnie w wieńcu z płomieni; będziesz słyszała skwierczenie mego