lissy, nie szemraj przeciw losowi. Serce człowieka jest jak gąbka w rzece, która to pije falę czystą w czas pogody, to pęcznieje od błotnego szlamu, kiedy burza zmąci wodę. Czy gąbka ma prawo powiedzieć: Sądziłam, iż nie przyjdzie nigdy burza, że słońce nigdy nie przypiecze żerem?«
„O René, jeśli lękasz się burz serca, strzeż się samotności; wielkie namiętności są samotne; przenieść je w puszczę, to znaczy zdać się na ich władztwo. Przygnieceni troskami i obawą, narażeni na niebezpieczeństwo dostania się w ręce nieprzyjacielskich plemion, na zatopienie w falach, na ukąszenie wężów, szpony dzikich zwierząt, znajdując z trudem nędzne pożywienie i nie wiedząc już w jaką stronę obrócić kroki, mogliśmy mniemać, iż niedole nasze nie mogą się już zwiększyć, kiedy pewien wypadek dopełnił ich miary.
„Było to dwudzieste siódme słońce od czasu naszej ucieczki: miesiąc ognisty[1] rozpoczął swój bieg, i wszystko zwiastowało burzę. Około godziny w której matrony indyjskie zawieszają sochę na gałęziach jaworu, a samice papuzie chronią się w dziuplę cyprysu, niebo zaczęło się chmurzyć. Głosy pustkowia zamarły, puszcza stała się milcząca, i lasy pogrążyły się w olbrzymim spokoju. Niebawem, po-
- ↑ Lipiec.