Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/93

Ta strona została przepisana.

dzieci, aby ukazać im człowieka Jezusowego. Starzec fonii łzy. Idąc, wywiadywał się. co zaszło we wsi; temu dawał radę, tamtego strofował łagodnie. mówi! o zbiorach, o nauce dzieci, o pociesze w strapieniach, w każde zaś odezwanie wplatał imię Boga.
„W takiej eskorcie doszliśmy do stóp wielkiego krzyża, który znajdował się na drodze. Tam-to sługa boży zwykł by! święcić tajemnice religii: »Moi drodzy nowochrzczeńcy, rzekł zwracając się do tłumu, przybył wam brat i siostra; nadomiar zaś szczęścia, widzę, iż boska Opatrzność oszczędziła wczoraj wasze zbiory: oto dwie wielkie przyczyny aby jej dziękować. Poświęćmy tedy świętą ofiarę, niechaj każdy przystąpi do niej z głębokiem skupieniem, żywą wiarą, nieskończoną wdzięcznością i pokornem sercem«.
„Natychmiast boski kapłan przywdział białą tunikę, sporządzoną z kory morwowej; dobyto świętych naczyń z zamknięcia u stóp krzyża, zgotowano ołtarz na złomie skały, zaczerpnięto wody w sąsiednim strumieniu, dzikie grono dostarczyło wina na ofiarę. Uklękliśmy wszyscy w wysokich trawach; misterium rozpoczęło się.
„Świt, ukazując się z za gór, rozpalił wschód płomieniem. Wszystko w tem pustkowiu było różane i złote. Gwiazda oznajmiana tylą przepychu wyszła wreszcie z otchłani światła, a pierwszy jej promień padł na poświęconą hostię,