Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/94

Ta strona została przepisana.

którą kapłan w tejże samej chwili podnosił w górę. O czarze religji! O wspaniałości chrześcijańskiego obrządku! Ofiarnikiem stary pustelnik. ołtarzem skala, kościołem puszcza, garstką wiernych niewinni Dzicy J Nie, nie wątpię, iż w chwili gdyśmy padli na twarz, spełniła się wielka tajemnica, i że Bóg zstąpi! na ziemię, czułe bowiem, iż zstępuje w moje serce.
„Po ofierze, przy której brakło dla mnie jedynie córki Lopeza, udaliśmy się do wsi. Tam panowało najbardziej wzruszające skojarzenie życia społecznego i życia przyrody; pod cyprysowym gajem dawnej puszczy widniał kawałek uprawnego pola; kłosy opływały złotemi falami pień powalonego dębu, i zbiór jednego lata zajmował miejsce trzechwiecznego drzewa. Wszędzie dokoła widać było lasy żarte płomieniem i ślące w powietrze ciężkie dymy, oraz pług posuwający się wolno wśród zetlałych korzeni. Miernicy z długiemi łańcuchami rozmierzali grunta; rozjemcy ustalali pierwsze własności; ptak ustępował swego gniazda; jaskinia dzikiego zwierzęcia zmieniała się na chatę; słychać było pomruk kuźni: ciosy zaś siekiery wydzierały, po ostatni raz, jęki echom, zamierającym wraz z drzewami które służyły im za schronienie.
„Błądziłem zachwycony wśród tych scen, tem słodszych dla mnie dzięki obrazowi Atali i marzeniom o szczęśliwości, jakiemi kołysałem me serce. Podziwiałem triumf chrześcijaństwa