Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/95

Ta strona została przepisana.

nad dzikością: widziałem Indjanina cywilizującego się pod wpływem głosu religji; obecny byłem pierwszym zaślubinom Człowieka i Ziemi; w tym wielkim kontrakcie, człowiek oddawał ziemi dziedzictwo swego potu; ziemia zobowiązywała się wzamian dźwigać wiernie zbiory, potomstwo i popioły człowieka.
„Wśród tego przedstawiono misjonarzowi dziecię: ochrzcił je pośród kwitnących jaśminów, nad brzegiem źródła, podczas gdy, wśród zabaw i pracy, trumna posuwała się ku Gajom śmierci. Dwoje oblubieńców otrzymało pod dębem błogosławieństwo małżeńskie, następnie odprowadziliśmy ich do chały na skraju puszczy. Pasterz szedł przed nami, błogosławiąc tu i tam, i skały, i drzewa, i źródło: tak niegdyś, wedle księgi Chrześcijan, Bóg błogosławił nieuprawną ziemię, dając ją w dziedzictwo Adamowi. Procesja ta, która, zmięszana ze stadami, ciągnęła od skały do skały za czcigodnym przewodnikiem, jawiła się memu rozpromienionemu sercu niby obraz tych wędrówek pierwszych rodzin, kiedy-to Sem ze swemi dziećmi posuwał się poprzez nieznany świat, idąc za słońcem które kroczyło przed nim.
„Pragnąłem dowiedzieć się od świętego pustelnika, w jaki sposób sprawuje władzę nad swemi dziećmi; odparł z wielką uprzejmością: »Nie dałem im żadnego prawa: nauczyłem ich jedynie kochać się, modlić do Boga i spodzie-