gdzie jakoś współcześnie ze zniknięciem łyżek uzyskał znaczny kredyt. Wypiwszy na zatrucie smutku kilka półkwaterków, zaczął z serdecznym płaczem użalać się Srulowej na swoją niedolę i jej sprawczynię.
— Co ona winna? — broniła szynkarka. — Czy was podeszła?
— Czemu wsiadła do biedki z jesiotrem — hę? — bełkotał Franek. — Ja się przeżegnał, ona wskoczyła. Zaraz nie koń nas ciągnął, ale kozioł. Ja ją uduszę... Nie uduszę — to ona z głodu zdechnie.
— Nic jej nie będzie — odrzekła surowo Srulowa — teraz może gęsi jadać. Dopiero co tu była, dziś ma list do Polanówki.
— Do Polanówki! — krzyknął, wytrzeszczając oczy, Franek. — To mój rubel — ja mojemu panu list odniosę. Do Polanówki!
Jak szalony wybiegł z karczmy i potykając się, popędził za miasto.
Rzeczywiście tego dnia Chawa miała odnieść rekomendowany list do Polanówki. Przez szacunek dla dworu, który tak wspaniałomyślnie posłańców wynagradzał, postanowiła przybrać
Strona:PL Chawa Rubin.djvu/35
Ta strona została uwierzytelniona.
— 36 —