nej głowy przeleje się na Piastowe syny, wnuki, prawnuki, i prawnuki prawnuków...
Z tego Piastowego promiennego poranka wkroczymy teraz w Piastowskie południe. Z bajki w ścisłą prawdę dziejową. Z dzieciństwa w wiek męski. Z pierwszych poczynań monarszych potomków króla-kołodzieja w najpromienniejszą epokę narodu, epokę Bolesławów. A chociaż po cudnym tym polskim poranku i po długim pogodnym dniu polskim, roztęczonym po Piastowskiej pracy przygotowawczej, na nieboskłon nasz zaciągną się kiedyś na całe pokolenia czarne i, zdawać się już będzie, że beznadziejne chmury, to jednak dziatwy kruświckiego praojca nie ogarnie nigdy mrok zwątpienia... Ona zachowa na wieki tę w chacie nadgoplańskiej przez aniołów bożych, gości króla-kołodzieja, zaszczepioną ufność, że Polska, do całości planów Przedwiecznego potrzebna, żyć będzie wiecznie.
Bydgoszcz, 28 września 1923 r.
Strona:PL Chołoniewski Antoni - Początki dziejów naszych.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.