„Gdy je ciągną na zabicie,
„Czemu owca, idąc, milczy,
„A wieprz zasie silno kwiczy“?
Ezop rzekł, iż „owce doją, 1105
„Więc sie człowieka nie boją;
„I często w ręku bywają,
„Gdy im wełnę postrzygają;
„A tako, on zwyczaj mając,
„Idzie owca, nie wołając: 1110
„Mnima, by ją miano doić
„Albo ku strzyżeniu stroić.
„Ale wieprz w ręku nie bywa:
„Póki żyw, póty używa;
„Gdy go imą, więc sie wierci,
„Nadziewa się istej śmierci“. 1115
Wszyscy temu przyzwolili
A Ezopa pochwalili,
Pożegnawszy jeden drugiego,
Szedł kożdy do domu swego. 1120
Xant, przyszedszy, paniej pytał,
Na łożu ją smutną zastał;
Łagodnie się k niej przychylił,
By z nią nieco krotochwilił.
Ona lice odwróciła, 1125
Ręce mu precz odrzuciła,
Rzekąc: „Dalej mi pokój daj,
„Innej żony sobie patrzaj“!
Xant ku niej lagodnie rzecze:
„Nie gniewaj sie, miłe serce! 1130
„Nie słuszeć to rządu twemu
„Przykro mówić mężowi swemu“.
Ona k niemu: Puść mię z domu:
Strona:PL Chrzanowski Ignacy - Biernata z Lublina Ezop.djvu/120
Ta strona została przepisana.