I w tym mu lekarz pochlebił,
Iżby też to znak zdrowia był.
Potym przyjaciel przystąpił,
A z niemocnym cicho mówił:
„Proszę cię, jakoli sie masz, 15
„A jeśli na się nieco znasz?“
On rzekł: „Lekarz tak powiada,
„Iż dobre znamiona wida;
„Aleć mnie nie pomagają,
„Tyć mię wszystki umarzają“. 20
Nie dobrzeciem taki radzi,
Który k woli słowa twierdzi:
Kto go słucha, sam sie zawodzi,
Nakoniec ku stracie przychodzi.
Rimicius: D (184) De aegroto et medico. [H 305 Νοσῶν ϰαὶ ἰατρός]. C (175) Lékař a nemocnẏ. — FE (60) O lekarzu z niemocnym. — Anonim ZP (XVI, część 2, 361) O lekarzu i chorym.
Drwoszczep jeden ubogi był,
A drwa sobie w lesie rąbił;
Siekiera mu sie wymknęła,
A tak w rzece utonęła.
On, na brzegu siedząc, płakał; 5
Owa sie mu Bóg ukazał,
Złota, siekierę trzymając,
Jeśli jest jego, pytając.
On, iż żelazną dobrze znał,
Złotej siekiery wziąć nie chciał. 10
Bóg mu więc śrebną ukazał,