Strona:PL Chrzanowski Ignacy - Biernata z Lublina Ezop.djvu/483

Ta strona została przepisana.


Sens moralny. Człowiek roztropny uważa koniec rzeczy pierwej, nim wykonanie ich przedsięweźmie.

Darmo narzekasz na twój stan, nieboże,
W który cię twoje wprawują zawody;
Co w nich trudnego znajdować się może,
Twoja rzecz dobrze przewidzieć to wprzódy.

Ezop w wesołym humorze.
8. Lis i kozieł.

Pan kapitan lis szedł śmiele
Z kozłem, jak dwa przyjaciele;
Kozieł mial wyniosłe rogi,
Lecz rozum ledwie po nogi.
Lis zaś — oszust dobrze szczwany,
W sztukach filut zawołany.
Gdy im się raz pić zachciało:
W studnią, im się spuścić zdało,
W której gdy się dosyć zmyli
I do woli się napili,
Lis zdradziecko kozła bada:
„Jakaż teraz, kumie, rada?
„Cóż dalej czynić będziemy?
„Jak my się stąd wydźwigniemy?
„Co ja, gdy rzeczy miarkuję,
„Taki sposób wynajduję:
„Wznieś łapki na cębrowinę,
„Z grzbietu twego zrób drabinę,
„Ja po niej i twoich rogach
„Wyńdę na wierzch i na nogach,
„Już beśpieczny, ciebie z dołu
„Wyratuję też pospołu.“
„Wyśmienicie — kozieł powie —