„Pięknych przodków śliczny wnuku,
„Któż ci u nas pryma sprzeczy?
„Bo jeśli tak w samej rzeczy
„Piękne głosu twego brzmienie,
„Jak twoich piór ułożenie.
„Feniks jesteś w tym tu losie!“
Kruk się na to w radość wzniesie,
Sili gardlo w głosu próbie;
Wtym ser puścił, co miał w dzióbie.
Liszka za ser, też do kruka
Rzecze: „Otóż ci nauka,
„Że pochlebca, głaskacz ucha,
„Żyje z tego, co go słucha.
„Ta przestrogą jako szczera,
„Tak warta jest twego sera“.
Kruk zawstydzon, choć po czasie,
Przysiągł, że zwieść nie da się.
Bywa często zwiedzionym,
Kto lubi bywać chwalonym.
Kruk miał w pysku ser ogromny;
Lis, niby skromny,
Przyszedł do niego i rzekł: „Miły bracie!
„Nie mogę się nacieszyć, kiedy patrzę na cię.
„Cóżto za oczy!
„Ich blask aż mruczy!
„Czyż można dostać
„Takową postać!
„A pióra jakie!
„Śklniące, jednakie!