Strona:PL Chudziński Thanatos.pdf/74

Ta strona została przepisana.

Podług późniejszych wyobrażeń jawiły się duchy we śnie, alboosobiście, na jawie. I tak: poeta Simonides pochował trupa porzuconego na drodze, a gdy przybył do gospody z zamiarem puszczenia się w następnym dniu w podróż morską, objawił mu się we śnie nieboszczyk i przestrzegł go, aby nie siadał na okręt. Simonides posłuchał téj rady, a jego towarzysze wraz ze statkiem zginęli, puściwszy się w podróż[1]. Coś podobnego zdarzyło się poecie Pindarowi, któremu już w podeszłym wieku objawiła się we śnie Persefona, żaląc się, iż na jéj cześć nie złożył hymnu, lecz że go złoży niebawem, gdy do niej przybędzie. Jakoż po dziesięciu dniach Pindar umarł. Żyła zaś w Tebach niewiasta w podeszłym wieku, biegła w śpiewaniu jego pieśni. Jéj objawił się Pindar we śnie i prześpiewał jéj hymn na cześć Persefony, a ona obudziwszy się na drugi dzień, spisała jego pienie[2]. Podobnie wieszczy sen przytrafił się pewnemu Arkadyjczykowi. Gdy bowiem pewnego razu przybył do Megary w towarzystwie swego ziomka, udał się na nocleg do przyjaciela, podczas gdy jego towarzysz zanocował w gościńcu. W nocy zjawił mu się nagle towarzysz, zaklinając go, aby przybył jak najrychléj, gdyż jego gospodarz śmierć mu gotuje. Przerażony snem, zrywa się z łoża, aby biec na pomoc towarzyszowi, ale namyśliwszy się, kładzie się napowrót i zasypia. Po niejakim czasie towarzysz zjawia mu się powtórnie i prosi, aby przynajmniej śmierć jego pomścił, skoro mu z pomocą nie przybył, że gościnny ciało jego wrzucił na wóz i przykrył je mierzwą, aby wywieść je za miasto; aby zatém stanął przy bramie przed jéj otwarciem i niedozwolił, by trupa jego porzucono bez należytego pogrzebu. Tym sposobem zbrodnia wyszła na jaw[3]. W ogóle snom, w których się jawią zmarli, przypisują wielkie znaczenie, a przytoczyćby ich można sporą ilość z pisarzy starożytnych.

We własnej osobie pojawiają się duchy zmarłych czasem w dobrych zamiarach, zwłaszcza duchy królów i heroów, których imię otaczali ziomkowie czcią i szacunkiem, a to w chwilach wielkich walk i wielkich niebezpieczeństw ojczyzny. Tak n. p. zjawił się Ateńczykom duch Tezeusza w bitwie pod Maratonem i w pełnym rynsztunku biegł na ich czele na szyki barbarzyń-

  1. Cic. div. 1, 568.
  2. Paus. 9, 755.
  3. Cic. div. 1, 57.