Strona:PL Chylinski Idea narodowa.pdf/9

Ta strona została przepisana.

„bełkoce“: dopiero znacznie później to słowo otrzymało lepiej nam znane znaczenie – „barbarzyniec“. Toż samo znaczyło Παφλάγων – ten, co „papla“: później była to nazwa jednego ze szczepów Azji Mniejszej. Wyższość swą Grek kładł w mowie „zrozumiałej“, jak nasz chłop, co się z Niemca śmieje, bo ten „nie po ludzku gada“.
Oczywiście, wyższość lingwistyczna w poczuciu narodowem idzie zwykle w parze z przekonaniem o pewnej wyższości ducha: naiwne, ale wieczne przeciwstawienie chełpliwego „My!“ i pogardliwego – „oni...“ Już w Iljadzie, nadzwyczaj pod tym względem spokojnej i bezstronnej, bohaterowie achajscy są jednak lepsi, dzielniejsi, o duchu wyższym niż ich przeciwnicy; i nawet w całej masie Achajowie są wyżsi od Trojan. Oto, naprzykład, idą przeciw sobie wojska greckie i trojańskie:

Trojanie postępują z wrzawą, jako ptaki:
tak powietrze w niesfornej przebiegają wrzawie,
uciekając przed zimą i słotą, żórawie...“

ale

Tchnący męstwem, z najgłębszem Grecy szli milczeniem,
a wspierać się wzajemnem gotowi ramieniem“:

a więc – horda barbarzyńska i wojsko greckie.
Poczucie wyższości greckiej nie miało jednak pierwotnie podstaw głębszych, opartych na bezstronnem rozważaniu istniejącego stanu rzeczy, nie na uczuciu przywiązania do rzeczy rodzimych. Bo jakże mógł Hellen, dajmy na to w VII wieku, uważać siebie za coś wyższego od każdego „barbarzyńca“, gdy tuż obok promieniowała świetna, a tak mało jeszcze w nauce oceniona kultura lidyjska, Hellenom przyjazna i jak gdyby tchnieniem Grecji przepojona. Czyż nie w Sardach, w otoczeniu króla lidyjskiego, znajdowała się wyrocznia o wszystkiem, co piękne i ozdobne, bogate i eleganckie? „Wszak nie jesteś“ – prawi Alkman do kogoś z przyjaciół – „mężem z pola, czy tumanem...., ani Tessalczykiem z rodu, ani też z Erysichaji, czy pastuchem jakim: jesteś przecie z Sardeis szczytów“: z tego wysokiego akropolu złotej stolicy lidyjskich Mermnadów, którzy panowali nad całym zachodem bogatej Azji Mniejszej, nad miastami greckiego wybrzeża roztaczali swą władzę łagodną, do świątyń i wyroczni helleńskich posyłali dary, a przy swym boku mieli greckich poetów i artystów. Wprawdzie czasem dochodziło do starć: zdarzało się, że na równinie Meandru toczyły