Przekleństwo rodu Baskerville.
— Mam w kieszeni rękopis — rzekł doktor Jerzy Mortimer.
— Spostrzegłem to odrazu, gdyś pan wszedł do pokoju — odparł Holmes.
— Manuskrypt jest stary.
— Z ośmnastego wieku.
— Skąd pan wie?
— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru. Przyglądałem mu się, podczas gdyś pan mówił, a byłbym lichym rzeczoznawcą, gdybym z zewnętrznego wyglądu nie potrafił określić daty rękopisu. Czytałeś pan zapewne moją monografię w tym przedmiocie. Otóż w tym wypadku sądzę, że manuskrypt datuje się z roku 1730-go.
— Omyliłeś się pan o lat dwanaście. Datowany jest z roku 1742-go.
Doktor Mortimer wyjął go z kieszeni.
— Ten dokument rodzinny został powierzony mojej pieczy przez sir Karola Baskerville, którego śmierć tragiczna poruszyła przed trzema miesiącami całe Devonshire. Dodam, że byłem jego osobistym przyjacielem, zarówno jak lekarzem domowym. Był to człowiek