Strona:PL Conan-Doyle - Tajemnica Baskerville'ów.djvu/120

Ta strona została uwierzytelniona.

skiń na stoku góry, tam, gdzie to mieszkali dawni ludzie.
— A skąd dostaje żywność?
— Seldon wypatrzył, że jakiś chłopak zaopatruje go we wszystko. Ten chłopak chodzi do Coombe-Tracey.
— Dobrze, Barrymore. Pogadamy jeszcze o tem.
Po odejściu kamerdynera, zbliżyłem się do okna i spojrzałem na ciemną łąkę. Noc była chłodna, wietrzna. Jakież pobudki mogły skłonić człowieka do ukrywania się na bagnie o takiej porze roku?... Tam, w tej jaskini jest klucz do tajemnicy. Przysięgam sobie, że muszę ją odkryć, i to w ciągu dwudziestu czterech godzin.