Strona:PL Conan-Doyle - Tajemnica Baskerville'ów.djvu/159

Ta strona została uwierzytelniona.

poświęci ostatni grosz na usunięcie przeszkód, zagradzających nam drogę do szczęścia.
— A potem wyczytałaś pani wiadomość o śmierci w gazecie miejscowej?
— Tak.
— Następnie kazał pani przysiądz, że nie wspomnisz nikomu o swym liście do sir Karola?
— Mówił, że śmierć jest tajemniczą i że mogliby mnie podejrzewać o zabójstwo. Wystraszył mnie takim argumentem i zmusił do milczenia.
— A czy pani miałaś jakie wątpliwości?
Milczała długo, wreszcie rzekła:
— Być może, bo go znam. Ale gdyby dochował mi wiary, nie zdradziłabym go nigdy.
— Bądź co bądź, wyszłaś pani z tej sprawy obronną ręką — przekładał jej Holmes. — Miałaś go pani w swej mocy, a jednak żyjesz. A teraz pożegnamy panią. Dowidzenia niebawem!

∗                ∗

— Nasza sprawa zaczyna się zaokrąglać — mówił Holmes, gdy w parę minut potem staliśmy na dworcu, oczekując londyńskiego pociągu. — Jest to najdziwniejsza zbrodnia, jaka się zdarzyła w naszem stuleciu. Badacze kryminologii pamiętają podobny wypadek w roku 1866 w Grodnie, a drugi w północnej Karolinie w roku 1878, ale obecny fakt ma swoje odrębności. I teraz nawet, po wykryciu szczegółów, nie wiem jeszcze, w jaki sposób Stapleton przyczynił się do śmierci sir Karola. Mam jednak nadzieję, że to się wyświetli przed północą.
Kuryer londyński wbiegł na peron z sykiem i gwizdem. Z wagonu pierwszej klasy wyskoczył mężczyzna