Strona:PL Constant-Adolf.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
8
Od tłumacza

szambelana u księcia Karola-Wilhelma Brunszwickiego, zdawna życzliwie usposobionego dla ojca Benjamina. Sześć lat pobytu na dworze (1787—94), których reminiscencje znajdziemy w Adolfie, dowiodły, iż młody szambelan nie posiadał talentów dworaka. Wśród tych rozprószeń oddaje się przygodnie pracy literackiej. W Colombier, u pani de Charrière, „na kartach tarokowych, które zamierzał kazać zeszyć razem“, zaczyna szkicować dzieło O Religji, nad którem będzie pracował całe życie. W Brunszwiku kreśli Historję cywilizacji dawnej Grecji i wpływu na nią kolonij egipskich, oraz Porównanie obyczaju Greków z obyczajami Celtów, Germanów, Szkotów i Skandynawów! Na owe lata przypada dość drażliwy proces, z którego ojciec jego wychodzi zachwiany majątkowo, oraz na finansowych kombinacjach oparte małżeństwo Benjamina z baronówną Schram (1789), nieszczęśliwe i zakończone rozwodem w r. 1794.
Do rewolucji francuskiej odnosi się młody Constant z sympatją: pokłada ufność w osobach Mirabeau i Barnave‘a, później w stronnictwie Żyrondy. Przy tych poglądach trudno mu było pozostać w służbach księcia Brunszwiku. Dopełniwszy formalności rozwodowych, opuszcza dwór, i, jesienią 1794, wraca do Lozanny. Tutaj po raz pierwszy spotyka panią de Staël, córkę słynnego Neckera, chwilowego bożyszcza Rewolucji, bankiera, ekonomisty, ministra i filantropa, żonę zaś starszego znacznie od niej pana de Staël, szwedzkiego ambasadora w Paryżu. Pani de Staël, mimo że rozgłos jej był raczej politycznej niż literackiej natury, należała już wówczas do najwybitniejszych kobiet we Francji. W pełni młodości (ledwie o rok starsza od Benjamina), nie piękna ale pełna uroku, porywająca wymową i dowcipem, przyszła wielka pisarka przechodziła wówczas kryzys sercowy, który ją tem wrażliwszą czynił na garnące się uczucie. „Zrazu, niezbyt go lubiła (pisze serdeczna jej przyjaciółka, pani Récamier): ale takie wyprawiał rozpacze i póty groził że się zabije, aż ją przemógł“. Czy że niepospolita osobistość pani de Staël zbudziła w Benjaminie szczery podziw i uczucie, czy że, jak Adolf, uznał ją za „zdobycz godną siebie“, dość iż niebawem zadzierżgnął