Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/103

Ta strona została przepisana.

— Bez wątpienia, bez wątpienia, jużem go widział — rzekł Beniamin, który zawsze był rad zdarzeniu wyjechania ze swojem słówkiem. On zawsze żegluje na jednej łodzi z Nattym Bumpo, to jest, chodząc z nim na polowanie w góry. I nikt lepiej nie umie celować, nigdy kanonier służby morskiej lepiej nie kierował działa. O tem właśnie mówił mi sam Natty Bumpo w ostatni czwartek, kiedyśmy zasiedli dla ogrzania się przed kominem u Betty Holister, i dodał, że ile on razy strzela do dzikich zwierząt, tyle z nich trupów. Jeżeli to prawda, chciałbym bardzo żeby się spotkał z panterą, której wycie słyszano w lesie od strony jeziora. Jest to korsarz, którego krążenie po naszym odmęcie nie podoba mi się.
— Ale czy on mieszka z Nattym Bumpo? — zapytał sędzia z niejakim interesem, gdy czarne oczy jego córki wlepione były z ciekawością w twarz Beniamina, oczekując na jego odpowiedź.
— Oni się nigdy z sobą nie rozdzielają — odpowiedział intendent. Będzie we środę trzeci tydzień, jak przybył do tego brzegu, pod zasłoną Nattego. Zabili razem wilka i Natty przyniósł głowę i skórę dla odebrania nagrody przyrzeczonej za niszczenie zwierząt szkodliwych. Nikt zręczniej od niego nie zdejmuje skóry z głowy wilczej i to nie jest rzeczą dziwną, jeżeli prawda co mówią, iż się wyćwiczył w tem rzemiośle skalpelując chrześcian. W takiem zdarzeniu zasługiwałby na przywiązanie do wielkiego masztu i chłostę od całej osady; i jeżeli pan rozkaże...
— Nie potrzeba wierzyć wszystkim niedorzecznym pogłoskom, które puszczają w obieg o Nattym — rzekł pan Templ — jest rodzaj prawa przyrodzonego zarabiania na życie w tych górach; prawo nim się opiekować będzie, jeżeli jaki miasteczkowy próżniak odważy się mu robić przykrość.
— Fuzya lepiej się opiekuje niżeli prawo — rzekł major sentencyjnym tonem.