Strona:PL Cooper - Pionierowie.djvu/133

Ta strona została przepisana.

Grant odpowiem, iż nie jedną odebrałem naukę praktyczną przebaczenia i puszczenia w niepamięć krzywdy. Mniemam, iż nie wiele co sobie mam do wyrzucenia w tym względzie a mniej jeszcze mieć będę na przyszłość.
To mówiąc, znowu podał rękę i teraz Ludwika ją przyjęła. W ten sposób rozmawiając później o rzeczach obojętnych, przybyli do domu duchownego.
Pan Grant i John Mohegan oczekując na nich zatrzymali się u drzwi; pierwszy religijnemi i moralnemi naukami starał się wykorzenić nie nader chrześciańskie zasady odkryte w drugim, stary zaś Indyanin słuchał uważnie wydając się przekonanym, tylko przez pełne uszanowania milczenie.
Skoro młode osoby przybyły, w tej chwili wszyscy weszli do domu. Był on położony dalej nieco ode wsi, na polu pełnem jeszcze pniaków sosnowych, łatwo się przez to widzieć dających, iż tworzyły górki śniegu, wznoszące się do wysokości dwóch stóp. Zewnętrzna postać domu, przedstawiała wielkie ślady zaniedbania i pośpiechu, z jakim budowano pierwsze domy w kraju nowo zamieszkanym; lecz wewnętrzne urządzenie dosyć wygodne, a przynajmniej wielka w nim czystość panowała.
Pierwszy pokój, do którego weszli zdawał się być przeznaczonym na izbę jadalną, chociaż urządzenie wielkiego pieca okazywało, że niekiedy zastępował kuchnię. Ogień na nim rozpalony, wydawał światło, które czyniło niepotrzebną pomoc świecy zapalonej przez Ludwikę. Środek sali okrywał kobierzec rękodzielni krajowej, prócz stołu do roboty i szafy na książki starożytnej formy z akacyi, sprzęt wszelki był najprostszy i najtańszy. Na ścianach dawały się widzieć zawieszone w ramach z czarnego drzewa widoki wiejskie, igłą haftowane.
Jeden z tych obrazów przedstawiał grób, na którym młoda dziewica łzy wylewała. Na tym grobie wypisane były imiona wielu osób, noszących nazwisko Grant. Tym sposobem Edward się dowiedział, iż Grant był wdowcem,